Płonące auto i pijany kierowca bez uprawnień - prosta droga do tragedii

zrm-straz-policja-wies
fot. ilustracyjne

Wiele szczęścia w nieszczęściu, miał 36-letni kierowca Citroena, którego samochód doszczętnie spłonął. Jak się okazało mężczyzna nie dość, że prowadził samochód będąc nietrzeźwym, to nigdy nie posiadał prawa jazdy. Sprawa swój finał znajdzie w sądzie.

Niebezpieczne zdarzenie miało miejsce we wtorek, 15 grudnia około godziny 6.10, na drodze pomiędzy miejscowościami Białaczów i Ossa w powiecie opoczyńskim. Policjanci na miejscu zastali dramatyczny, niecodzienny widok. Płonące rozbite auto i nietrzeźwego kierującego.

- Okazało się, że 36-letni mieszkaniec powiatu opoczyńskiego pomimo tego, że nigdy nie miał prawa jazdy, a dodatkowo będąc w stanie nietrzeźwości, kierował Citroenem Xsara - informuje asp. szt. Barbara Stępień z KPP w Opocznie. - Z relacji kierowcy wynika, że na jezdnię przed samochód wbiegł jeleń. Mężczyzna twierdzi, że chcąc uniknąć zderzenia ze zwierzęciem odbił na pobocze, stracił panowanie nad pojazdem i wjechał do rowu. Kiedy próbował z niego wyjechać auto zaczęło płonąć.

Na szczęście kierowcy udało się wyjść z samochodu przed przyjazdem służb ratunkowych. 36-latek został poddany badaniu na obecność alkoholu w organizmie. Wynik nie pozostawił złudzeń.

- Kierowca w chwili zdarzenia miał prawie 3 promile alkoholu w organizmie. To kolejny przykład skrajnej nieodpowiedzialności kierującego. Na szczęście tym razem nikt nie ucierpiał - dodaje asp. szt. Barbara Stepień. - Przestępstwo jakiego dopuścił się 36-latek zagrożone jest karą pozbawienia wolności nawet na 2 lata. Ponownie prosimy kierowców o to, by zachowywali się odpowiedzialnie i rozsądnie.